Hej!
Jejku, jak dawno tu nie zaglądałam. Miałam okropne problemy z netem, nic nie chciało się załadować, ale przynajmniej w pełni odrobiłam zadanie z chemii, za które normalnie (przy działającym internecie) bym się nie wzięła. Nie odebrałam wiadomości o dzisiejszej zbiórce. Za późno na cokolwiek, więc mam wolny wieczór. Wolałabym chyba spędzić go na śpiewaniu.
W tym tygodniu wypadł tłusty czwartek. Mam na swoim koncie 3 pączki, trochę mało, ale w cale tego nie żałuję. Ogólnie, czuję, że idzie wiosna, bo dobry humor mi ciągle dopisuje. Ech, w ogóle jakaś taka szczęśliwa ostatnio chodzę, bo słyszę coraz więcej miłych rzeczy. Dodatkowo pochłaniam kolejną genialną książkę i zakochuję się bardziej w moim ulubionym bohaterze. Autorka na razie nie wydaje następnych części, więc chyba umrę z tęsknoty. Będę miała problem ze znalezieniem męża, jeżeli postawię sobie za ideał takiego mężczyznę.
Wybaczcie, ale jutro zajmę się Waszymi blogami i odpowiadaniem na komentarze. Dzisiaj nie mam do tego głowy. Mam zamiar czytać i czytać oraz nadrobić stracone odcinki "Castle".
Pozdrawiam, miłego weekendu ;*
No, to odwołując się do drugiej części tytułu notki, niedawno temu wróciłam z występu kabaretowego Ani Mru Mru, który pewnie znają, chociaż z nazwy, wszyscy. Były numery, które znałam, ale i tak płakałam ze śmiechu. Policzki mnie paliły, a kolano samo podskakiwało, gdy wyszli na scenę w całej swojej okazałości. Siedziałam w trzecim rzędzie i czułam się wniebowzięta. Ten moment grozy, jak obserwowali publiczność, chcąc wyłowić ochotnika. I tak jestem prze-szczęśliwa. Wrażenie niezapomniane. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom, którzy ofiarowali mi i Iwo bilety na występ na święta Bożonarodzeniowe.
______________________________________________________________
Dopisuję fragment, bo nie chce mi się pisać kolejnego postu. Co za dużo, to nie zdrowo. W ogóle lenistwo bierze górę ;)No, to odwołując się do drugiej części tytułu notki, niedawno temu wróciłam z występu kabaretowego Ani Mru Mru, który pewnie znają, chociaż z nazwy, wszyscy. Były numery, które znałam, ale i tak płakałam ze śmiechu. Policzki mnie paliły, a kolano samo podskakiwało, gdy wyszli na scenę w całej swojej okazałości. Siedziałam w trzecim rzędzie i czułam się wniebowzięta. Ten moment grozy, jak obserwowali publiczność, chcąc wyłowić ochotnika. I tak jestem prze-szczęśliwa. Wrażenie niezapomniane. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom, którzy ofiarowali mi i Iwo bilety na występ na święta Bożonarodzeniowe.
______________________________________________________________
Na koniec piosenka, w której się zakochałam. Zaraził mnie nią brat. Leci na okrągło. Posłuchajcie, krótka, ale piękna.
:))
OdpowiedzUsuńOby dobry humor cię nie opuścił, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja też z chęcią bym coś poczytał.
OdpowiedzUsuńniestety nie zaopatrzyłem się na żadną książkę.
muszę czekać do poniedziałku. ;/
ale wtedy będzie szkoła, więc zabraknie mi czasu.
3 pączki? Oj, pobiłam Cię! W tym roku zaszalałam z tym, jak nigdy! Łakomstwo mnie kiedyś zgubi, ale dziękuję jak szalona za dobrą przemianę materii.
OdpowiedzUsuńMi teraz strasznie wolno chodzi internet, już wychodzę z siebie ;|
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
Ach Ci idealni książkowi mężczyźni... ;))
OdpowiedzUsuńJa mam trochę więcej zjedzonych pączków na swoim koncie :PP
O kurczę i tak notabene - bo zapomniałam wspomnieć we wcześniejszym komentarzu - to ja, Lotta z bloga where-is-lotta. Tak się jakoś stało, że zmieniłam miejsce :)
OdpowiedzUsuńHej !
OdpowiedzUsuńCiekawe notki ;)
Wpadnij do nas !
OPISY OPISY OPISY ♥
Faktycznie ładna piosenka :3
OdpowiedzUsuńA jaką książkę czytasz?;>
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco :D Poczytam jeszcze więcej w internecie i jeśli będę miała okazję to pewnie je kupię^
OdpowiedzUsuńmilo mi ^^
OdpowiedzUsuńdziękuję ;D
OdpowiedzUsuńnowa notka,zapraszam ;>
mi też bardzo podoba mi się ta piosenka
OdpowiedzUsuńchyba jestem wyjątkiem, ale jakoś nie lubię kabaretów :)
OdpowiedzUsuńKocham kabarety i wszystko ze śmiechem i optymizmem związane :D Ja zjadłam dwa pączki i nie żałuje, bo staram się ograniczyć słodkości ;)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńteraz to ja sie zakochałam haha ;D
OdpowiedzUsuńa Ani Mru Mru oj znam ich bardzo dobrze. :)
Chińska Zupka i Toffik the best <3
Ja w tłusty czwartek zjadłam 14 pączków, ale za to nic po za tym. haha:D
OdpowiedzUsuńA Ani mru mru znam faktycznie tylko z nazwy ;o