niedziela, 5 lutego 2012

Kajo + W-wa

Hej!
   Wróciłam. Cała, ale nie zdrowa, bo odmarzły mi palce u nóg i strasznie piecze teraz. Poza tym, to pociąg powrotny spóźnił się 110 minut, więc nieźle się naczekałyśmy z babcią i naszymi ciężkimi torbami. Na szczęście, jak już nasz transport się dokulał do stolicy, to był ciepły i znalazłam nawet miejsce siedzące.
   Już drugi raz byłam w centrum nauki Kopernik, odbyłam wycieczkę na Pragę do składnicy, odwiedziłam kuzyna na szkolnym kolędowaniu i dawną koleżankę babci. Przy okazji, przeczytałam dwie wspaniałe książki: "Potop" część 1. i "Magia kąsa". Oglądnęłam sporo filmów i wysłałam (za)dużo SMS-ów. Jednym słowem - było fajnie, chociaż nie zwiedziłam stadionu i nie poszłam na spacer do Łazienek.
   Po moim wyjeździe w niedzielę, rodzice uśpili Kajo ... Był ból, wielki ból, ale byłam na to przygotowana, bo przez ostatnie dni swojego życia trzymaliśmy go w domu. Chorował. Miał coś z jelitami, trudności w oddychaniu, nie chciał jeść i wymiotował nawet wypitą wodę. Miał też swoje lata: 12. Ciągle mam przed oczami jego smutny wzrok ... 
Zdjęcia ze stolicy za kilka dni. Póki co: Kajo.
Zerknę na Wasze blogi za jakiś czas. Na razie oglądam "Turystę".

24 komentarze:

  1. wtedy tak zimno nie było..xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda jak Lew.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję... Ale to może lepiej, że cierpienia tego psiaka zostały skrócone... Pojechałabym sobie do Warszawy, hm. Czekam na zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, biedne psisko ;<. Współczuję, ja rozpaczam jak przy każdej padniętej rybce, pamiętam jak płakałam, kiedy mojego ślepego i głuchego ze starości psa przejechał samochód (po prostu wszedł na drogę, a że był tak bardzo niedołężny to nie zarejestrował,że trzeba uciekać).

    Oglądałam "Turystę" i bardzo mi się podobał. Chociaż mi się podoba wszystko co związane z Depp'em, więc jestem nieobiektywna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja wczoraj chciałam zacząć potop ale już zaczął mnie nudzić.. chociaż nie jest pisany trudnym językiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko!prawie dwie godziny czekalas na pociag?!ja 10nie moglam wytrzymac!

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny piesek. Współczuję długiego czekania. Ja bym chyba nie dała rady. Zapraszam do mnie w wolnej chwili;)

    OdpowiedzUsuń
  8. no nareszcie wróciłaś! :)
    stęskniłem się za Twoimi postami.
    bardzo dziękuję za życzenia ;*
    i nic się nie stało, że nie na czas ;P
    dla mnie liczą się chęci ;)

    woow!
    prawie 2 h spóźnienia ?!
    nieźle.

    jejku, szkoda .. ;(
    jakby mi mojego zabrali - nie wiem co bym zrobił.
    po prostu ulżyliście mu.
    na pewno bardzo cierpiał.

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. cudny piesek, współczuję Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pies<33
    cieszę się bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeej, nie wyobrażam sobie teraz śmierci mojego psa :(
    Fajnie, że w ferie ruszyłaś z domu, ja ciągle w swojej miejscowości:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, nie wiem jak ja bym przeżyła, gdyby mój pies mi umarł... Boże :-(

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że wycieczka do stolicy się udała!

    Szkoda pieska.. też byłam w podobnej sytuacji. Ciężko się rozstać ze swoim ulubieńcem. W moim przypadku było tak, że wczasowicze potruli wiele psów na mojej ulicy, w tym nie oszczędzili mojego. Z dnia na dzień słabł, wysiadała mu wątroba...
    Ale mam nadzieję, że jest teraz w psim raju.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zrobiłam kilka błędów a w dodatku pomagał mi tato :D Ale ja się nie znam ;PP Żadna ze mnie kucharka ;D
    Dobrze, że mnie nie dotyczą problemy kolejowe. Póki co nie korzystam z tego transportu :D
    Ech.. taka starość. U zwierząt paskudna tak samo jak i u ludzi. Ale to lepiej jak się uśpi psa przynajmniej jest świadomość, że już nie cierpi.

    OdpowiedzUsuń
  15. a dziekuje, ja również ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Wawa the best :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jedyny plus zimy to narty, na które i tak nie mam okazji pójść, ponieważ doskwiera mi brak kasy.

    OdpowiedzUsuń
  18. owczarek niemiecki <3 ale one sa kochane!

    OdpowiedzUsuń
  19. i jak film?

    pomimo znarzniętych palców zazdroszczę Ci wyjazdu :)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  20. przykro mi z powodu Twojego psa :( mojego uśpiliśmy w zeszłym roku, miał problemy z kręgosłupem i ogólnie powikłania po kleszczach :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Współczuję, ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego kochanego bokserka.
    Z pewnością trudno będzie mi się pogodzic z jego odejściem, utratą -.-
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna