piątek, 3 sierpnia 2012

Lenistwo do potęgi n.

Witajcie!
Przeraża mnie moje lenistwo. Całymi dniami siedzę przed komputerem. Ok, nie patrzę się bezsensownie w monitor i nie przeglądam głupich stron, ale nie ruszam się na zewnątrz. Pomijając kursy wieczorne na borówki amerykańskie. Czytam książki, piszę ze znajomymi, co jakiś czas wpiszę piosenkę do śpiewnika i odpowiadam na zaczepki na facebooku. Nie wiem jak ja się od tego odzwyczaję podczas roku szkolnego. Ale, ale, wstaję coraz wcześniej. Staram się nie spać do 11.00, bo wtedy mam dzień jakiś taki krótszy i jestem sflaczała. Oglądnęłam już wszystkie odcinki Castle w internecie, teraz muszę czekać do października na 5 sezon.
Coś czułam, że jeśli nie wezmę się za nic konstruktywnego i będę zbijała bąki całymi dniami, to zajęcie samo mnie dopadnie. Okazało się, że na sierpień na weekendy jest potrzebna młoda kobieta na stanowisko hostessy. Od piątku do niedzieli po 3h od 16.00. Biorę to. Krótko, a przynajmniej nie będę siedziała bezczynnie w domu i ruszę się poza cztery ściany. Dzisiaj mój pierwszy dzień, stres przede wszystkim! Tam się liczy otwartość i aktywność, matko!
Z każdym dniem wydaje mi się, że Charon jest coraz większy. Jak mnie widzi to od razu gryzie mi rękę. Puki jest szczeniaczkiem nie gryzie za mocno, chwyta tylko. Muszę go od tego odzwyczaić, bo jak urośnie taki wielki, to mi rękę odgryzie. Uszka powoli mu stają, pyszczek się wydłuża. Wszyscy odwiedzający nas goście zachwycają się tą słodką kulką futra. Już szczeka, co jest rozkoszne. Kropka z każdym dniem coraz bliżej do niego podchodzi, ale jest tak agresywna, że musimy jej pilnować, żeby na niego nie skoczyła. Jest zwinniejsza i szybsza od niego oraz ma ostrzejsze pazury. Charon trochę się jej boi, ale czasami zachowuje się tak, jakby nie wiedział o jej istnieniu.
Nie zanudzam. Obowiązki wzywają, znowu kiedyś zajrzę i napiszę kolejny post o wszystkim i niczym. Trzymajcie się i miłego dnia!

3 komentarze:

  1. Bierz, bierz! Hostessowanie to proste, niewymagające zajęcia, a w takim wymiarze godzin na pewno nie rozbolą Cię kości policzkowe od uśmiechów i nogi od szpilek :)
    Przepracowałam w ten sposób całe liceum.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też bym chciała, ale prawie wszędzie wymagają książeczki sanepidowskiej, której nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo, mam tak samo :)
    ale mi to nie przeszkadza ;p
    już od kilku dni siedzę przed laptopem i nic nie robię :D
    po roku szkolnym należy nam się takie lenistwo ^^
    również miłego dnia! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna