czwartek, 4 czerwca 2015

Norma?

Już lepiej z moim samopoczuciem. Nie byłam aż tak podłamana, bo wszystko wróciło "do normy", ale jednak gdzieś tam boli i serce nadpęknięte.
Przyjechałam do rodzinnego domu na długi weekend. O dziwo, siedzę i coś przygotowuję na egzaminy, sesję, kolokwia. Czuję, że czas ucieka mi przez palce, ale chcę to ogarnąć, zrobić jak najwięcej, w końcu się zmobilizować.
A u mnie tak typowo sesyjnie:




1 komentarz:

  1. Widzę, że stosujesz tak jak ja metodę, by na głodnego się nie uczyć, haha :)

    Pozdrawiam,
    www.jessikachincza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna