poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Lenny Kravitz w Gdańsku

Nadszedł ten piękny dzień, na który czekałam ... pół roku!
W piątek w nocy dojechałyśmy z mamą do Katowic, żeby stamtąd pojechać Polskim Busem do Gdańska. Jechałyśmy całą noc, o 11 byłyśmy już w Trójmieście i pognałyśmy z walizką do hostelu oraz szybkie przebranie w coś luźniejszego do spacerowania po mieście. Było niewiarygodnie ciepło i parno. Chyba nie byłabym sobą, gdybym nie naciągnęła mamy na coś :D Tak oto mam kapelusz przeciwsłoneczny. Taki, jaki mi się marzył! Szerokie rondo, ciemny z jasną obwódką. Trochę denerwuje mnie panterkowy łańcuszek, ale przeżyję.
Z Gdańska do Sopotu, spacer deptakiem wzdłuż plaży i o 19 dotarłyśmy do Ergo Areny. Główna gwiazda wyszła na scenę o 21.00. Było warto czekać na ten moment, tak bardzo!
Pierwsza połowa występu bardzo mnie zawiodła. W Internecie można spotkać się z wieloma podobnymi opiniami. Koncert zaczął utworem "Frankenstein" z najnowszej płyty "Strut", który akurat lubię, ale potem były jakieś smęty, ballady. Kolejnym minusem było złe oświetlenie. Oczekiwałam, że na koncercie artysty takiego pokroju, będzie szaleństwo świetlne. Miałyśmy z mamą miejsca na trybunie, więc nie tak blisko sceny. I nie było telebimów. Tylko się domyślałam, że tam jest to, tam to, a Lenny pośrodku. O pewnych rzeczach, które się działy na scenie, dowiaduję się dopiero z opisów w Internecie, po najzwyczajniej w świecie - nie widziałam ich.
W drugiej połowie coś ruszyło. Kravitz zaśpiewał swoje największe hity. Miałam małe marzenie - Fly away. Jak tylko usłyszałam początek, poczułam, że mój nos cudownie sie odetkał a głowa przestała aż tak boleć. Spełnienie marzeń, mogę umrzeć ze szczęścia. Wiadomo - na początku koncertu bardzo się wzruszyłam i popłakałam. Z samej płyty, którą niby miał promować, były 3 utwory, co mnie cieszy, bo wolę zdecydowanie jego starsze utwory.
Największą furorę zrobił wtedy, gdy wszedł do tłumu i chodził po trybunach, płycie. Niestety na naszą nie doszedł, ale i tak jest niesamowity, że zszedł ze sceny! Uwielbiam go :D
Kravitz jest genialny! Takie występy trzeba przeżywać na żywo, odczuć na własnej skórze!
Mój wyjazd na ten koncert pokazuje to, że potrafię się poświęcić dla jednego faceta ^^


Polski Bus z Katowic do Gdańska




Sopocka plaża i tłumy, tłumy
  

Ergo Arena!

Godzina 19.00 przed koncertem
Pół godziny przed (20:30)
Ostatnia piosenka ("Chamber") i światełka ze smartfonów



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna