W tym roku sezon ślubny był dla nas bardzo krótki, zaliczyliśmy dwa wesela znajomych dopiero na jesień ze względu na pandemię.
Starzejemy się, bo z pierwszego wesela zmywaliśmy się o 1:00, a z drugiego juz 23:30. W drugim chyba jednak nadmiar góralskiej muzyki i wódki szybciej wypędził nas do pokoju hotelowego. Niemniej, miło było znowu spotkać tylu znajomych ze studiów.
Jestem nudna, ale na obu weselach byłam ... w tej samej sukience! Ba, nawet J. był tak samo ubrany na obu imprezach. Test sukienki wypadł pozytywnie, zdała egzamin wzorowo! Jak na sukienkę z Chin, to rewelacja, polecam, pozbierałam pochwały.
Tęsknię za dobrą zabawą, tańcami, ale, po pierwsze - nie można dużo tańczyć przez wirusa, po drugie - mój J. nie za bardzo lubi tańczyć, po trzecie - nie wypada, bo ciągle mamy z tyłu głowy zmarłego dziadka.
Bawiłam się odpowiedzialnie, alkoholowo i tanecznie, w zabawie jednej jak widać uczestniczyłam - złapałam bukiet!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna