poniedziałek, 18 października 2010

Rodzinna atmosfera ...

Uświadomiłam sobie ostatnio, że mam wielkie szczęście, że urodziłam się w takiej a nie innej rodzinie. Porównuję atmosferę jaka panuje u mnie i u znajomych w domu. Prawdziwe ciepło rodzinne, miłość domowników. Niektórzy nie mogą tego doświadczyć, bo nie chcą, bądź nie zostali tego wyuczeni i do tego przyzwyczajeni. A mnie od małego tak wychowują. Rodzinne wypady, spacery, wspólne niedzielne śniadanie, wakacje, pomoc rodziców w nauce. Osoby, słyszące jak dobrze mi w domu, twierdzą, że jestem trochę rozpieszczona, ale do tego jeszcze mi daleko. Być rozpieszczonym, to znaczy mieć wszystko czego się chce. Ktoś by mi musiał ciągle usługiwać. Nie ma tak dobrze. Sama sobie muszę zapracować na niektóre wygody, ale nie wymieniłabym mojego życia i rodziny na nic innego w świecie. Nie ma luksusów, ale kogo rodzice wychowali na porządnych ludzi? Ja jestem dumna z zachowania moich rodziców. Zostałam wychowana na wspaniałej muzyce, a to też ma duży wpływ. Zasypiałam przy Enya`i i Zuccherro. Tańczyłam przy George`u Michaelu. Te osoby są już w dzisiejszych czasach coraz mniej znane. W dzieciństwie, jak zbliżał się weekend,  oznaczało to, że szykuje się spacer bądź wycieczka rowerowa. Każde święta spędzaliśmy w towarzystwie dziadków i cioci z kuzynami. Każdy dzień świąt był radosny. Każdy posiłek wspólny. Niedziela -  dzień w tygodniu kiedy powinno się wypocząć. Msza, śniadanie przy nakrytym stole z rodzicami i bratem. Potem kawa i ciasto. Własne obowiązki i zbiorowe oglądanie telewizji. W tygodniu zawsze znalazł się czas na zrelacjonowanie sensacji tygodnia. Wieczorne pogawędki z babcią o wszystkim po kolei. Zwierzęta. One zawsze były traktowane jak członkowie rodziny. Zazwyczaj były to psy, ale jeden kot się zdarzył. Dzielenie się z nimi opłatkiem, ciepły posiłek od babci codziennie na obiad. To takie czułe. 
Właściwie nie wiem czemu pisze to w czasie przeszłym. Przecież ciągle tak jest i będzie póki się nie wyprowadzę, bądź nie Pójdę na studia. Te tradycje trwają wśród nas odkąd jesteśmy z bratem na tym świecie. Mam zamiar kontynuować te zwyczaje jakie mi weszły w nawyk w moim dalszym życiu, jak będę miała własną rodzinę, dzieci i męża. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna