czwartek, 19 kwietnia 2012

Męczenia ciąg dalszy :)

Witajcie!
Chyba zaniedbałam sporo rzeczy wokół mnie. Wliczając bloga. Oczywiście nie wspomnę o nauce, szczególnie na niektóre przedmioty. Jejku, sporo np wykorzystałam w tym tygodniu. Trudno, w końcu trzeba korzystać, bo koniec roku się zbliża. Nie mogę się doczekać maja. Szykuje mi się długo weekend z Miśką w Zakopanym, urodzinki łączone w stodole na siano i wiele wolnego czasu. Ach i premiera "Avengers", na którą zabiera mnie brat na urodziny. Dostanę zawału, jak zobaczę moich ukochanych bohaterów zebranych na jednym ekranie. Będę w stanie ciekłym jak to mówi Natali.
Znowu nawiązałam ciekawe znajomości. Siedzę dniami na czatach, GG i facebook'u. Wypowiedzi się same nie napiszą, a odpowiedzi nie powiedzą. Jeszcze około 70 dni do wakacji. Podobno mamy obóz wędrowniczy :)
Zamówiłam czytnik e-booków. Ostatnimi czasy mam świra na punkcie książek, a co dopiero e-booków, które są wygodne i nie muszę dźwigać tomisk ze sobą, ani kursować do biblioteki. Nie ma rady, czytnik musi być. Nie obędzie się. Może nie jest on z wypasionej firmy, ale najbardziej zależy mi na tym, żeby odtwarzał książki, a nie muzykę, filmy i zdjęcia.
O, zapomniałabym. We wtorek mieliśmy dzień otwarty w szkole. Moja grupka językowa organizowała lekcję francuskiego, na której pokazywałam prezentację o Paryżu, plakat o dzielnicy Montmartre i opowiadałam o podróży po Francji, a szczególnie stolicy kraju. Oczywiście porwałam brata do szkoły, jako kandydata. Nawet oprowadziłam go po budynku, pokazałam sale i przedstawiłam kilka osób. Podoba mu się, jest szansa, że we wrześniu będziemy razem chodzili rano do liceum. Wielkim plusem dni otwartych były skrócone lekcje, w moim przypadku o 3 godziny. Przepadły najgorsze przedmioty, z czego się niezmiernie cieszę. Miałam okazję oglądać pewien filmik, z udziałem pewnej osoby, przez który serce nieomal wyskoczyło mi z piersi. Mogłam zerknąć kątem oka na doświadczenia chemiczne i posłuchać o czasach PRL-u. Bardzo fajnie. Jeden z ciekawszych dni w szkole :)
Dobrze, sprawdzian z PO warczy na mnie groźnie, książka kusi zawartością, budyń przyciąga zapachem i zaraz zaczyna się "Ojciec Mateusz". Obowiązki no!
Dziękuję za uwagę, jeżeli ktoś przeczytał całość. Dawno nie pisałam, musicie mi to wybaczyć. 
Do następnego razu. W ten weekend postaram się odwiedzić Wasze blogi, obiecuję :) Miłego piątku! ;*


7 komentarzy:

  1. Przeczytałam i powiem jedno - piąteczka! Ja też ostatnio zaniedbałam niektóre obowiązki. Żyję już chyba wakacjami... Chcę już siedzieć sobie spokojnie na plaży i niczym się nie martwić:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jaki czytnik zamówiłaś? Ja też się zastanawiam nad nim od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się zdecydować. Czekam na opinię i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach.. mnie czeka poprawa kart. z PO, jeśli zechce mnie poprawić.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam całośc i mogłabym przeczytać jeszcze więcej! A ja zamiast uczyć się do matury to odpoczywam...Mój mózg powiedział stop i nie chce już przyjmować nowych wiadomości...Trzeba z nim się rozmówić ha ha ha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oczywiście, że nie :) czekam cierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. skoro już doszłaś do wniosku, że zaniedbałaś to i owo to chyba najwyższa pora wziąć się w garść i nadrabiać zaległości ;)
    Internetowe znajomości? - spoko tylko uważaj, bo nigdy nie wiadomo kto tak naprawdę siedzi po drugiej stronie monitora.
    No i miłego pochłaniania książek ;) osobiście wolę książki w postaci książki a nie e-booki. Poza czytaniem lubię też ją czuć, książki pięknie pachną ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna