czwartek, 16 kwietnia 2015

Co się dzieje

Większy post planuję już od dłuższego czasu. A właściwie posty. Jeden o filmach, drugi o faktach o mnie. Opornie idzie. Jak wszystko ostatnio.
Coś się we mnie psuje, mam huśtawki nastrojów. Niby nie jest to nowość, ale mi z tym źle. Odczułam to szczególnie wczoraj, aż się popłakałam. Ze złości, smutku, zazdrości? Nie wiem. Chyba smutku przede wszystkim.
Czasami żałuję, że coś powiem, zrobię, napiszę. A najbardziej żałuję, że czegoś nie zrobię.
Następne tygodnie zapowiadają się bardzo intensywnie. Kolokwia, impreza wydziałów UJ, Pyrkon, juwenalia, komunia kuzyna w Warszawie. Potem chwilę odpocznę i sesja letnia. Czas leci jak szalony, przecieka mi przez palce, a wyrzuty sumienia obijają się wewnątrz niczym kamienne motyle. Matko, jakie okropne rzeczy tworzę.
I do tego zaciągam mnóstwo pożyczek u rodziców, bo nie stać mnie póki co na wyjazd do Poznania. A tu stroje, tu nocleg, tu paliwo, tu bilet. Nazbierało się długów. Dotrwać do urodzin.
Czas się zmobilizować i wziąć za siebie. To, jak ostatnio się lenię, jest nie do pomyślenia. I staczam się powolutku w dół. Opuszczam sporo zajęć, wykorzystuję nieobecności na ćwiczeniach, śpię do południa, gram wieczorami na komputerze, a na obiad jem zupki chińskie. Powinnam się sobą brzydzić.
Nie mogę doczekać się Poznania z chłopakami. Mam nadzieję, że te kilka dni w ich towarzystwie odchami mnie. Zmiana otoczenia powinna zadziałać regenerująco.

Piątkowy obiad z Elą

Babskie spotkanie z chrupkami, popcornem i "oranżadkami"

Weekend w domu - granie z bratem w Lego Star Wars

Wycieczka na lotnisko w ramach Bezpieczeństwa Ekonomicznego Państwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna