wtorek, 4 czerwca 2019

Rowery

W niedzielę dałam się namowić rodzicom na przejażdżkę rowerową. Miałam przerwę od roweru, ponieważ ostatni raz jeździłam więcej w 2015 roku. Miałam być krótka wycieczka, na obiad do Czechowic i powrót. Pomijając fakt, że mieszkam w takim otoczeniu, że wszędzie jest pod górkę, to jeszcze rodzice postanowili jechać na około. Finalnie, zrobiliśmy 58km. Już ostatnie 5km miałam dość, a wiedziałam, że do domu mam 1km pod górkę. Niestety, mieszkanie na stoku góry nie zawsze ma same plusy. Padłam od razu po powrocie do wanny wypełnionej wodą z solą. Pomogło, następnego dnia mogłam chodzić, ale od siodełka dwa dni leczyłam tyłek. Dodatkowo przywiozłam super opaleniznę - cała byłam posmarowana kremem, zapomniałam o dłoniach i mam taką czerwoną, pod kolor paznokci.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna