niedziela, 9 lutego 2020

Styczeń minął jak jeden dzień

W styczniu opuściłam się z blogiem bardzo bardzo. Nawet unikatów jeszcze nie ma, a tu zaraz połowa kolejnego miesiąca.
Styczeń rozpoczął się intensywnie. Jeden dzień wolny w przerwie świątecznej spędziłam na załatwianiu spraw w mieście, zakupach. Byłam dwa razy na nartach, z czego jeden był w złych warunkach i mało pośmigaliśmy. Niestety, na razie nie mamy wielu okazji jeżdżenia na nartach, bo śniegu jakoś nam skąpi pogoda. W wysokich partiach jest, owszem, ale ludzi mnóstwo, bo dzieciaki z całej Polski zjeżdżają się na ferie w nasze strony.
Za śniegiem na drogach i przed domem niespecjalnie tęsknię, bo to oznacza śliskie drogi, odśnieżanie, drapanie i zimne auto. Plus marznięcie w drodze z parkingu do pracy.
Od połowy stycznia intensywnie pracowałam nad pracami zaliczeniowymi na trzy  przedmioty na studia. Tak, nadal się męczę z tym moim bezpieczeństwem narodowym, musiałam sobie przypomnieć tematykę zajęć i tego kierunku, wrócić do szperania w internecie w poszukiwaniu informacji o organizacjach terrorystycznych i zbrodniarzach wojennych z Jugosławii.
Ponadto w pracy też jakoś dużo roboty się zebrało. Wznowiono mi rekrutacje, więc były dni, że tylko siedziałam na rozmowach i dzwoniłam po kandydatach. Ostatni tydzień miałam tak ciężki, wiele spraw się waliło, potem szło jak domino, nie miałam humoru na rozwiązywanie sporów, rozmawianie z ludźmi i chodzenie w ogóle do pracy. J. namawia mnie na zmianę pracy na lepsze warunki, moja współpracowniczka mu wtóruje, a ja zmian naprawdę nie lubię, nawet jeśli wiem, że mogą wnieść coś dobrego. Aplikowałam, bo co mi szkodzi, ale perspektywa zmiany i wdrażania się na nowo we wszystko jakoś mnie przeraża i zniechęca.
Potrzebuję wolnego, ale nie po prostu weekendu, tylko gdzieś się wyrwać na jeden dzień, nie myśleć o pracy, spać do oporu i wypoczywać. Trzyma mnie myśl, że za niedługo firmowa zabawa karnawałowa i trochę się rozerwę. A potem kolejne dwa tygodnie i jedziemy do Austrii na narty, to też będzie bardzo relaksujące psychicznie.
Ten tydzień będę miała spokojniejszy niż zwykle, więc nadrobię wszystko - You Tube, bloga, zakupy mam do zrobienia, znajomych muszę obdzwonić i popytać o życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna