piątek, 12 marca 2021

Ja i moje Volvo

Jak to mówi moja koleżanka z pracy, jak się kupuje Volvo, to już przechodzi się na liczbę mnogą i wszystko jest "my". Nie wiem czy wpadnę w aż taki szał na punkcie tej marki, ale już wiem, że przepadam za tym autem.

Jak szukałam następcy Punto, nie brałam w ogóle pod uwagę Volvo. J. proponował mi coś francuskiego lub BMW 1, rodzice oglądali codziennie ogłoszenia na otomoto i tata trafił na C30.

To auto ma wszystko, czego mi brakowało w Fiacie i to, co mi się podobało i zawsze chciałam mieć - płetwę! W sumie ma też spoiler, to jest tak jakby sportowe. Elementy wyposażenia, których mi brakowało, to automatyczna klimatyzacja, bluetooth, aux, USB, zestaw głośnomówiący, czujniki cofania. Nie jest to gigantyczne auto, bo tylko 30 cm dłuższe od poprzedniego, ale zawsze trzeba nauczyć się parkować na nowo. To co zauważyłam od razu to fakt, że auto skręca ciężej, nie tak lekko, jak Fiat. Trzeba pamiętać o tym, że jest w sumie cięższe o prawie pół tony, nawet drzwi są masywniejsze i rzeczywiście czuć różnicę, bo siedzi się obudowanym w tym aucie.

Nigdy nie podobał mi się tył tego auta, uważałam, że bagażnik jest śmieszny i nieładny. No cóż, najczęściej będę go oglądać jednak z przodu. Na razie jestem na etapie, że to właśnie po bagażniku poznaję ten model auta, a jeździ ich naprawdę mało.

Auto jest 4-osobowe z dzieloną kanapą z tyłu. Miejsca nie jest jakoś bardzo dużo, ale i tak jeżdżę przeważnie sama - jeszcze przyjdzie czas na rodzinne samochody, póki co J. jeździ dużą krową (nawet załapała się na zdjęcia za bramą).

Szanuję auto za schowki, które są w każdym możliwym miejscu - pod fotelami kierowcy i pasażera, w każdych drzwiach bocznych, w podłokietniku aż 3, duży schowek pasażera, siatki na oparciach foteli, za konsolą sterowania audio, pod podłogą bagażnika dookoła koła zapasowego.

Jadąc do Krakowa miałam okazję potestować sobie auto dłużej, spędziłam w nim 4,5h ciągiem praktycznie. Jak zwykle bolała mnie prawa noga, ale to od prowadzenia w wysokich obcasach. Poza tym fotele wygodne, kierownica dobrze leży w dłoniach, nie czułam zmęczenia. Jestem zachwycona, naprawdę, ale nadal nie mogę się przestawić na szukanie innego auta na parkingu.

Do zrobienia został mi rozrząd, klocki hamulcowe i wypranie tapicerki. Już nawet mam wgrany polskie oprogramowanie, więc rozumiem w końcu komunikaty i opcje w menu - wcześniej wszystko było po francusku.

Tak poza wychwalaniem auta - mam je na letnich oponach, mam nadzieję, że zima nie wpadnie z kolejnym impetem, bo będzie ciężko.

Może jest to okropnie dumne i pyszne, że tak się chwalę, ale moje szczęście sięga zenitu i cieszę się z każdej, nawet najkrótszej, jazdy.




I jak ładnie ułożyły się ramiona koparki na zewnątrz, też tej samej marki.

Volvo C30, D2 Momentum, 115 KM, 1.6 diesel, manual

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna