środa, 5 maja 2021

Majówka w Górach Stołowych

Nie mogłam doczekać się wyjazdu i minął zdecydowanie za szybko. Pogoda w całej Polsce nie była zachęcająca, ale cieszę się, że pojechaliśmy mimo wszystko. Okazało się, że w naszych Beskidach padało cały czas, a my w Górach stołowych mieliśmy tylko deszczowe niedzielne przedpołudnie.

Wyjechaliśmy w piątek z samego rana, więc w południe już dotarliśmy do Kudowy-Zdroju. Zameldowaliśmy się w mieszkaniu, zrobiliśmy listę zakupów i pojechaliśmy na duże zakupy do sklepu. Zakładaliśmy, że całą majówkę będzie ciężko z zakupami, więc załadowaliśmy cały bagażnik jedzeniem, mając na uwadze nawet poniedziałkowy powrót. Piątek po południu spacerowaliśmy po Kudowie - parku zdrojowym, górze parkowej i Czermnej. Wieczorem, wiedząc, że potem pogoda może się psuć, zrobiliśmy sobie majówkowego grilla w ogródku w towarzystwie kotów właścicieli.

Opolszczyzna, droga przez pustki

Widok z okna z pokoju



Pijalnia wody "leczniczej"

Altana miłości



W sobotę wstaliśmy wcześnie, żeby zdążyć przed tłumami w górach. Do Karłowa dojechaliśmy Drogą Stu Zakrętów. Pokonaliśmy trasę 17,5 km: Karłów - Błędne Skały - Pasterka - Szczeliniec Wielki - Karłów. Trasa zajęła nam 6 godzin, bez dłuższych postojów. W Błędnych Skałach spędziliśmy prawie 1,5 h klucząc między głazami i przeciskając się w szczelinach poza szlakiem. Plusem było to, że było tam stosunkowo mało osób, bo było dość wcześnie. Potem okrężną drogą ruszyliśmy przez Pasterkę na Szczeliniec Wielki, który wznosi się niczym samotna góra nad pagórkami. Na górę wchodzi się stromymi schodami i dosyć szybko pokonuje przewyższenie 150 m. Zdjęcie nad przepaścią na szczęście nie było naszym ostatnim. Po powrocie znowu na miasto, żeby trochę jeszcze pospacerować. 











To idealnie pokazuje mnie przez większość trasy w Górach Stołowych




Niedziela powitała nas deszczem, więc przedpołudnie było dosyć leniwe z serialami na Netflixie. Pojechaliśmy do Polanicy-Zdroju, kolejnego uzdrowiska z niedobrą wodą. Tam padało i chodziliśmy pod parasolem, ale zawsze coś nowego do zobaczenia. Na obiad zamówiliśmy burgery i kupiliśmy bardzo dobrą tartę czekoladową, obiad niczym w restauracji w normalnych czasach. 

Pijalnia wód w Polanicy-Zdroju



Opustoszała Kudowa-Zdrój


Poniedziałek był dniem wyjazdu, więc wymeldowaliśmy się przed 11:00 i pojechaliśmy do Złotego Stoku do kopalni złota. To była frajda! Na początek zwiedziliśmy niewielką i ciasną sztolnię ochrową, któa dosyć brudziła na rdzawy kolor. Kolejną częścią wycieczki było zwiedzanie sztolni Gertrudy, czyli tej właściwej kopalni złota. Korytarze, chodniki, podziemny wodospad, przejazd kolejką. Przewodnik był genialny, dowcipny, opowiadał z zaangażowaniem i naprawdę ciekawie. Dobrze spędzony czas w drodze powrotnej, warto było zahaczyć o Złoty Stok i spędzić tam 3 godziny.







Makieta chodników w kopalni


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna