piątek, 27 maja 2011

Przedostatni tydzień męczarni

Jeszcze tylko ... 5 dni szkolnych i mam spokój na 3 miesiące. Nawet nie wiecie jak się ciesze. Ucieknę od tego wszystkiego. Będę odcięta od świata przez 20 dni, bez neta, bez komórki. Nie będę miała żadnych zmartwień, czy ktoś zrobił to, czy siamto. Nie mam czego żałować, bo nawet komers się nie odbędzie.
Za tydzień o tej porze, będę się pakowała do końca, żegnała się z niektórymi osobami na GG i chodziła z gigantycznym uśmiechem na twarzy.
Tydzień minął szybko.
W poniedziałek oprócz pogrzebu, pokłóciłam się z Iwo, bo to skończony kretyn czasami.
Kolejnego dnia oglądałam zaległe odcinki "Mentalisty" i byczyłam się w domu.
W środę obliczała moją średnią na zakończenie roku i wyszła mi w najgorszym przypadku 4.43, a w najlepszym 4.56. Myślałam, ze będzie gorzej. Jestem zadowolona.
Wczoraj dzień matki, dałam mojej róże herbacianą. Potem oglądałam "Klan", czyhałam na GG na pewnego typka i poszłam do babci, gdzie zjadłam dwa pyszne lody.
Dzisiaj, poza tym, że nad Polską przechodzi huragan Wiktor i jadę z mamą na zakupy odzieżowe na wakacje, to jest spoko.
Szykuje się ciekawy weekend. Taak ... nauka fizyki i matematyki. Lubię to!
;/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna