środa, 19 września 2012

Oto twój dom, oto twój wieczysty dom ...

„Oto twój dom, oto twój wieczysty dom, który otrzymałeś w nagrodę. Widzę już okno weneckie i dzikie wino, które wspina się pod sam dach. (...) Wiem, że wieczorem odwiedzą cię ci, których kochasz, którzy cię interesują, ci, co nie zakłócą twojego spokoju. Będą ci grali, będą ci śpiewali, zobaczysz, jak jasno jest w pokoju, kiedy palą się świece. (...) będziesz zasypiał z uśmiechem na ustach. Sen cię wzmocni (...). Ja zaś będę strzegła twego snu.”
Mistrz i Małgorzata
  
Hej, Hej
   Znowu sobie ponarzekam. Oczywiście na brak czasu na cokolwiek. Ciężką pracę czas zacząć. Wróć. Już się zaczęła drugiego dnia po rozpoczęciu roku. Jaram się Mrocznymi Łowcami - moimi super mięśniakami. Tęsknię za nimi, bo nie w ząb nie mam czasu, żeby czytać o ich perypetiach. A dodatkowo jaram się Mistrzem i Małgorzatą. Jedna z niewielu lektur, która mnie tak wkręciła i zachwyciła. Zaraz po Tajemniczym ogrodzie.
Miniony weekend - trzydziestolecie IX drużyny. Wielka impreza, dużo ciasta, wiele muzyki, resuscytacja - potrącenie przez UAZ-a - inscenizacja, dym z ogniska, pobrudzony mundur kisielem i wyjadanie czekolady z wielkiego garnka. I oczywiście - ploteczki z Justyną w lesie. Nawet maślaka znalazłam.
Wczoraj był rajd na Magurkę. Szkolna coroczna wyprawa, a na szczycie prezentacja klas. Moja klasa wypadła ... tego się nie komentuje. Masakra, dno, żenada, ale było wesoło. Nasza pani wychowawczyni się cieszyła i też się z nami zgadza - byliśmy najlepsi, werdykt był niesprawiedliwy i jury się nie znało. Wchodzenie na szczyt było najlepsze. Śpiewałyśmy z Kingą religijne piosenki. Co tam, że ledwo łapałyśmy oddech, łudziłyśmy się, że będzie się lepiej szło. Kilka razy był moment kryzysu, po prostej szło się o wiele lepiej. I z akompaniamentem piosenek z Mustanga i Tarzana. Miło, że mam kogoś, z kim mogę sobie śpiewać. Takie rzeczy.
Mam górę zeszytów przed sobą. Jak na nie patrzę, to mi się wszystkiego odechciewa. Jak można, aż tyle zadawać? To się staje nudne. Już. A to dopiero początek - to jest najgorsze z tego wszystkiego. Chcę już maj ... Wielkie odliczanie.
Mimo, że po powrocie do domu czeka mnie taka niemiła niespodzianka, to ciągle tryskam optymizmem. Polecam, lepiej się żyje, lepiej się wstaje.
Czytam to co napisałam teraz drugi raz. Nie wygląda to tak, jakby napisała to humanistka. Nie moja pora na myślenie, a tym bardziej na pisanie.
Ponieważ się sharcerzyłam ostatnio, jak to Iwo powiedział, nie może się obejść bez zdjęcia. Mój pas, bo go kocham, co tam, że należał kiedyś do brata.
Trzymajcie się!

1 komentarz:

  1. Wkręcaj się, ale nie przesadnie, bo się staniesz sztywna jak reszta tych munudrowych pionków;)
    Oj tam nie ma czasu. Tylko udajesz, jakbyś chciała to NA PEWNO byś znalazła ; >
    A co do nauki to jednym się chce i potrafią, drugim nie. Ciesz się, że POTRAFISZ :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna