poniedziałek, 2 listopada 2020

Październikowe unikaty

Film

W tym miesiącu będzie jeden serial i jeden film. Serial to Emily in Paris, który każda fanka Plotkary powinna zobaczyć. Można się zachwycać stylizacjami głównych bohaterek, miłosnymi perypetiami i humorem. Nie jest to mega ambitny serial, bardziej coś na rozluźnienie. Pochłonęłam go w dwa dni, dodatkowo uwielbiam Lilly Collins!





Bad education - film dosyć nowy, a jednak jakoś nie pamiętam jego promocji w zeszłym roku. Nie wiem jakim cudem przegapiłam film, w którym główną rolę gra Hugh Jackman. Film opowiada o aferze defraudacyjnej w prywatnej szkole w USA, cała historia oparta jest na faktach. Kilka scen mogli sobie darować, ale to w trakcie oglądania na pewno się zorientujecie, o które chodziło. 



Piosenka

Twenty one pilots - Level of Concern


Ubranie

Chodzę po tych weselach, już dwa w jednej sukience, a ona niestety wygląda najlepiej bez biustonosza pod. Ratować się trzeba, więc moim ratunkiem i pomocą były naklejki w kształcie kwiatuszków. Polecam, sprawdziły się, a ja czułam się komfortowo przez całą noc.

Zdjęcie


Kosmetyk

Dużo kosmetyków w tym miesiącu, trochę nowości:

Wysuszacz do lakieru z Sally Hansen w postaci kropel, które wystarczy upuścić na płytkę paznokcia i lakier rzeczywiście szybciej schnie.



Tusz do rzęs Max Factor False lash effect z grubą szczotką, fajnie się rozprowadza, rozczesuje rzęsy i nie kruszy pod okiem.



Woda toaletowa DKNY Be delicious - kupiłam ją sobie w nagrodę za zdane testy. Szukałam czegoś świeżego, lekkiego, więc jabłkowa nuta pasuje idealnie, długo utrzymuje się na skórze.



Matowy top coat z Golden Rose, który świetnie matowi lakier, a jednocześnie wydłuża trwałość lakieru. Nie ściera się aż tak szybko, jak mogłabym przypuszczać. Na razie testowałam na kolorze butelkowej zieleni.



Jedzenie

Zaczynamy sezon na jesienne herbatki! Ta tutaj ratowała moje wyczekiwanie na dworcu na pociąg. Była tam żurawina, pomarańcza, miód, rozmaryn i imbir. 


Sytuacja

Październik to był intensywny miesiąc - dwa wyjścia w góry, wesele, moje ćwiczenia i przygotowywanie się do testów. Rzucałam piłką lekarską przez 1,5 tygodnia codziennie, ostatni raz rzucałam w podstawówce. 


Pocieszające jest to, że moja szeflera odżyła i wypuściła nowe liście. Zagęściło się na wierzchołku, obecnie wygląda to pięknie - stworzył się cudowny, zielony parasol. Dół rośliny nadal wygląda mizernie, bo się ogołocił przez wakacje, ale jest nadzieja dla niej.


Mam dwa owe nabytki, nad którymi chucham i dmucham, bo jakoś niepokoi mnie, jak to teraz wygląda. W ogóle kupowanie roślin na zimę, to chyba nie najlepszy pomysł - zmienia się częstotliwość i zapotrzebowanie na wodę, grzeją kaloryfery, kiepsko z cyrkulacją powietrza. Żyjcie maluszki! 
Na zdjęciu starzec Rowleya i Pilea peperomiowata, zwana pieniążkiem.


Przy pakowaniu w weekendy na wesele czy w ogóle spędzanie czasu z J. towarzyszy mi kot brata - Nemezis, ragdoll. Włazi wszędzie, mega ciekawski kot.



Technologia

Miernik gleby to naprawdę przydatne narzędzie do mierzenia wilgotności gleby, PH i nasłonecznienia. Przydaje mi się przy pielęgnacji szeflery, bo ciężko mi wyczuć podłoże.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna