Babia Góra jest najwyższym szczytem poza Tatrami w Polsce. Zimą była wyzwaniem. Na zdobywanie szczytu poszliśmy z J. i moim bratem. Pierwsze podejście mnie zabiło, bo wzięłam je zbyt ambitnie i wyprzedzałam ludzi pod górkę. Jak tylko wyszliśmy z lasu było lepiej, od Sokolicy szło się naprawdę super. Z każdej strony piękne widoki, chociaż Tatr nie było widać, bo co jakiś czas przychodziły małe chmury. Na samym szczycie była mgła, która opadła dopiero jak postanowiliśmy z niego zejść. Piękne słońce, ciepło, dużo śniegu, bardzo dobrze się szło. Tempo mieliśmy całkiem niezłe, zeszliśmy do auta pół godziny wcześniej, niż zakładały drogowskazy. Raczki spisały się bosko, nie ślizgałam się i bez problemu wbijałam w śnieg.
Widok z Sokolicy
Brat na tle Babiej Góry
Widok na słowacką stronę
Mgła na Babiej Górze
Zejście z Babiej
Droga przez las w stronę parkingu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna