niedziela, 16 marca 2014

50 dni?

Tak paskudnie, tak strasznie, tak okropnie. Zbiera mi się na marudzenie i całodzienny narzek przez tę pogodę. Szkoda, że nie było takiej pięknej pogody jak w tygodniu. Oby wróciła jak najszybciej.
Ściągnęłam sobie "Zaplątanych" (korzystam z nieprzyzwoicie dużego transferu na chomiku), jestem po "Mulan" i odcinkach "Dr'a Who". No, wczoraj był jeszcze Paweł pół dnia, a pół umierałam z powodu... brzucha. 
Zaczytuję się w "Uwikłaniu" Zygmunta Miłoszewskiego. Mój pierwszy kryminał w życiu i powiem Wam, że całkiem to fajne. Oglądałam kiedyś już ekranizację tej książki, ale pewne fakty przypominam sobie i uświadamiam dopiero teraz. Przenoszę się po części do czasów PRL-u. Zamierzchłe czasy, prawda? Jak skończę to tutaj pokrótce opiszę i polecę ;)
Patrzcie i uczcie się, co robi maturzystka 50 dni przed maturą! 
Zaczęłam w końcu uczyć się geografii, a przynajmniej powtarzać i notować to, co przeczytam w vademecum.
No cóż, obowiązki wzywają, ale nie mogłam sobie odpuścić napisania tutaj, cały dzien to po mnie chodziło. Mimo, że nie jest to specjalnie twórcze, a bardziej gadanie od rzeczy, w pewnym sensie wyrzucam z siebie głupoty, które zalegają mi w głowie i... hmm... mam czysty umysł?
Ok, dość. Pozdrawiam, paa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna