poniedziałek, 17 marca 2014

Wszyscy jesteśmy uwikłani

"Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego właśnie zostało przeze mnie przeczytane.
Jest to pierwszy kryminał, który przeczytałam w życiu (nie licząc opowiadania o Sherlocku Holmesie). Muszę przyznać, że mimo młodego wieku autora, bardzo realistycznie opisuje czasy PRL-u, do których jest dużo nawiązań.
Co najważniejsze - akcja dzieje się we współczesnej Warszawie, w zabudowaniach klasztornych w centrum miasta znalezione zostaje ciało Henryka Telaka z wbitym w oko rożnem. Podejrzani są uczestnicy terapii ustawień i prowadzący. Prokurator Szacki nie ma przed sobą łatwego zadania, albowiem śledztwo jest trudniejsze, niż może się wydawać - wielu podejrzanych, zero dowód, żadnych poszlak, zniszczone akta z przeszłości, które stanowią sedno sprawy. Do tego dochodzą problemy prywatne prokuratora.
Na początku ciężko było mi się wciągnąć w tę książkę, ponieważ kompletnie nie potrafiłam się wczuć w dany gatunek literacki. Moja mama z tatą lubują się w tej tematyce, a przecież nie mogę być gorsza, tym bardziej, że poleciła mi ją ich znajoma - polonistka. Dodatkowo, polski kryminał doczekał się adaptacji, niestety z pewnymi, ale małymi, zmianami. Dlatego też film i książka idealnie wpasowały się w moją prezentację maturalną, ponieważ mam 3 dzieła, polskiego, norweskiego i angielskiego pisarza, więc kosztuję wszystkiego po trochu. Mistrz gatunku - Sir Artur, początkujący rodak - Zygmunt i pisarz, który przewidział Breivika - Jo Nesbo.

Jutro moja klasa jedzie do Oświęcimia, ja byłam rok temu, więc akurat posiedzę nad analizą porównawczą filmu "Uwikłanie" i pierwowzoru.
Trzymajcie się i do jutra ;)

"Grosik za Twoje myśli" - Monika, "Uwikłanie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna