Miałam wczoraj spory problem, ponieważ musiałam wybrać między "Jak wytresować smoka 2" a "Transformers 4". Wiedziałam, że na oba filmy warto wybrać się ze względu na efekty specjalne, wspaniałe widoki i akcję. W końcu padło na bajkę, ponieważ leciała później i miałam więcej czasu na dotarcie do kina. Ponadto zadecydowała muzyka, ciekawość, chęć zobaczenia smoków na dużym ekranie. Słyszałam też i czytałam dużo recenzji, opinii pozytywnych na temat tej produkcji. O "Transformersach 4" jest mniej pozytywnych, większość raczej krytyczna.
W pierwszej części "Jak wytresować smoka", wyspa Berk, zamieszkała przez Wikingów, jest wrogo nastawiona do wielkich gadów, które plądrują im zapasy i niszczą wioskę. Czkawka nie potrafi zabić smoka, odkrywa sposoby oswajania latających stworów. Jego ojciec - Stoik, wódz wioski - nie pochwala zachowania syna, lecz w końcu mamy happy end i smoki mieszkają w symbiozie na wyspie Berk wraz z wikingami
W drugiej części pierwszy widok, to wyścigi smoków, trybuny i przechwytywanie owcy rodem z Hogwartu. Czkawka ucieka na całe dnie i odkrywa coraz to nowsze tereny poza wyspą. Zapuszcza się za daleko wplątując się w najbardziej zagmatwaną intrygę w swoim życiu. Chwilami całe jego życie zostaje odwrócone o 360 stopni.
Byłam na wersji 3D, okulary miałam brudne, ale jednak czuło się tę głębię, zwłaszcza kiedy pokazywali całe stada smoków. Muzyka jak zwykle zachwycająca i dająca o sobie znać w każdym ważniejszym momencie. Dużo dobrego humoru, ale także scen pełnych napięcia. Kilka zwrotów akcji, w pewnych momentach chciałam już krzyczeć: Nie! Tak nie może to wyglądać!
Polecam, bo jestem teoretycznie stara, ale takich bajek nie odpuszczam ;)
nie oglądam filmów tego typu, wole młodzieżowe :P
OdpowiedzUsuńŚwietny blog <3
OdpowiedzUsuńJestem u ciebie po raz pierwszy i wrócę napewno ! :*
Zapraszam do mnie :)
Moze obserwacja?