czwartek, 19 lutego 2015

Po sesji, trochę laby

Mam nadzieję, że mogę to już głośno powiedzieć, wykrzyczeć światu. Bez konsekwencji.
I sesja za mną! Myślę, że dzisiejszy egzamin w końcu napisałam (do 3 razy sztuka, więcej nie mogłabym się uczyć tego cholerstwa).
A więc, skoro mam jeszcze 4 dni wolnego (we wtorek pierwsze zajęcia), to nadrabiam zaległości filmowe, książkowe, spotkaniowe (ludzie z gimnazjum i harcerze). I może jakieś małe spa. A co!
Sen nie jest aż tak priorytetowy. Mimo dużej ilości nauki nie zarywałam nocek, nie wstawałam skoro świt, więc wyspana jestem. Ale II semestr zapowiada się mniej leniwie niż poprzedni. Co prawda mam wolny poniedziałek (wygrałam życie!), ale potem 4 dni w tygodniu na 8.00. Ok, to wykłady, a przecież nie każde są obowiązkowe, lecz warto chodzić, bo się przydają notatki, tym bardziej własne. Tak, jestem egoistką i dzielę się tylko z jednym, małym łosiem, ale to za jedzonko ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna