piątek, 27 lutego 2015

Lutowe unikaty

Ten miesiąc znowu był szczególny. Jak każdy. Bo żadnego nie można wykluczać, krytykować. Tak samo dnia, bo każdy z osobna niesie radość. Przekonuję się o tym wrzucając karteczki do słoika szczęścia, gdzie codziennie przybywają karteczki.

1. Książka




Ponieważ zdałam wszystkie egzaminy i miałam zasłużone ferie, nadrobiłam książkowe zaległości i skończyłam ostatnią część trylogii o prokuratorze Teodorze Szackim Zygmunta Miłoszewskiego. Jest to "Gniew". Dwie poprzednie przeczytałam już w zeszłym roku, pierwszą ze względu na prezentację maturalną, drugą z ciekawości, a trzecia to było must have. Ogólnie cieszę się, bo ostatni tom mam z podpisem autora, dedykacją i prywatnym adresem e-mail ;)

2. Film

 
Filmy też nadrobiłam w dużej ilości. Szczególnie jakieś komedie romantyczne, bo tego mi trzeba od jakiegoś czasu.
Jednak, skoro już książka była Miłoszewskiego, to czas na film na podstawie jego powieści. "Uwikłanie" zostało już nakręcone w 2011 roku, a w tym roku była premiera adaptacji, prawie ekranizacji drugiej książki - "Ziarna prawdy".
W Teodora Szackiego wcielił się Więckiewicz. Zgodnie stwierdziliśmy z rodzicami, że jednak nie tak go sobie wyobrażaliśmy i obsadzilibyśmy kogoś innego w tej roli.
Kryminał, naprawdę świetnie zrobiony. Zgodny z książką. Kilka wątków pominęli, ale nic dziwnego - trwałby chyba 3h, gdyby zawarli w nim wszystko-wszystko. Polecam, bo to iście genialny polski film, bez głupawego humoru, z dobrą obsadą i mistrzowskim klimatem, jaki powinien mieć kryminał. Sandomierz nigdy nie był taki ponury.

3. Piosenka


Nie wiem czemu, ale ostatnio słucham jej przynajmniej raz dziennie. Nie ma opcji, żeby mi się znudziła. Coś w niej jest takiego ... super.

4. Ubranie

No nie ma, nic specjalnego w tym miesiącu. Byłam sporo czasu w domu, więc nie chodziłam w wyszukanych ubraniach, raczej dresy, legginsy.

5. Strona internetowa


Radio, którego słucham najczęściej. W linku akurat stacja RMF classic, gdzie puszczają muzykę filmową, poważną. Idealna do nauki, skupienia, relaksu. Polecam także RMF 90s. Genialne przeboje, niezapomniane, a nadal piękne, wspaniałe, wpadające w ucho.

6. Obrazek


W tym miesiącu pokaże coś z gry. A dokładniej z Margonem. Wiem, zazwyczaj nie wiadomo o co chodzi dla przeciętnego czytelnika, odwiedzającego, ale dla mnie ten złoty napis na czarnym tle ma duże znaczenie. Post na medal, to nie byle co. A ta żabka to przedmiot legendarny, także rzadki okaz, który wypada naprawdę sporadycznie. A mi się jeszcze trafiła pierwsza taka w grze, całej, na wszystkich serwerach. Co prawda grał wtedy mój zastępca, ale moja postać. I tak mam cudownego współwłaściciela ^^

7. Kosmetyk

Płyn micelarny. Tyle się naczytałam, że świetny, że dobry. A jeśli jest 3w1 (demakijaż, oczyszczenie, ukojenie), to dla mnie idealne. Kilka ruchów wacikami mniej, mniej minut zmarnowanych na zmywanie tego całego brudu z twarzy. Płyn poradził sobie nawet trochę ze zmywaniem henny z dłoni.

8. Biżuteria
 

 
Nie wiem, czy tatuaże z henny można zaliczyć do biżuterii, ale w sumie jest pewnego rodzaju ozdobą. Razem z Konradem kupiliśmy mały zestaw do henny i w poniedziałek próbowaliśmy coś stworzyć. Efekt był taki jak na powyższych zdjęciach. Na pierwszym - świeżo nałożona, powoli wysychająca, wyglądająca jak ... nutella. A drugie zdjęcie - już po zeskrobaniu skorupki. Dla niewtajemniczonych - jest to logo Flasha, ale bez obwódki, bo pewnie by nie wyszła. Wczoraj dorobiłam sobie małe serduszko na dłoni. Konrad za to ma znaczek z Fullmetal Alchemist, pentagram z Supernatural na klacie i także małe serduszko na ręce. Dziaranie pełną parą. I jeszcze nie skończyliśmy, bo marzy mi się tatuaż z Harley Quinn na udzie :)

9. Jedzenie/przepis

Brak, bo tak typowo studencko, czyli pulpety ze słoika.

10. Sytuacje.

W tym miesiącu sporo tego. I ciężko wybrać jedną, konkretną. Przede wszystkim - skończyłam sesję. I w życiu. Wiem, wiele razy się powtarzam z tą informacją, ale jest to dla mnie niemały sukces edukacyjny. Jedna poprawka. Ale Historia zdana za pierwszym razem, co jest niewiarygodnym cudem.
A po ostatnim egzaminie - spotkanie roku na piwie i uczczenie sukcesu i przetrwania. Bezpieczeństwo potrafi! I uhahana ja po filozofii. No ok, moje piwo wygląda jak sok pomarańczowy.


 
Nowy semestr się zaczął. Oczywiście sama układałam sobie plan, jak to jest na UJ. I jestem zadowolona z niego, bo mam poniedziałki wolne. Dodatkowo są w końcu ciekawe zajęcia, może będzie mnie pamięciówki, a więcej zainteresowania. I wyjazdy.

Ponadto - Oscarowa noc. Siedziałam do samego końca. Z Kropką. Od 2.00 do 6.00 trwała gala. Rodzina wstawała do szkoły i pracy, a ja dopiero kończyłam i szłam spać. 3h snu i sruu do Krakowa.

Ktoś tutaj ma się za dobrze. 3 poduszki, a kot taki mały.
 

5.40, już prawie koniec. Canal+ i tłumacz zawsze spoko ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna