Odsypianie do 11:30 potrafi być przyjemne. Nawet nie wiem kiedy minęły te wszystkie godziny i w ramach wygranego zakładu poszliśmy na obiad do pracy Konrada. Zjadłam potrawę, która była ostrzejsza niż zakładałam, więc nie za bardzo czułam czy jem ośmiornicę, czy łososia. Wieczorem poszliśmy na wigilijkę Koła Naukowego do mojej z kolei byłej pracy. Pyszny grzaniec ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna