poniedziałek, 22 października 2012

Z jak Złość.



Czułam dzisiaj, że mój wzrok zabijał, od wrzeszczenia w plecak boli mnie gardło. Gryzła zaciśnięte pięści i strzelałam piorunami z rąk. Pomaga mi półlitrowy kubek z kawą i deser z koroną, a podgryzam jeszcze bezy. Pójdzie w tyłek, mam to gdzieś, trzeba wyładować złość, irytację i amok. Podchodzenie do mnie na własną odpowiedzialność. Kolejny raz udowodniłam dosadnie, że jestem złą kobietą i szybko tracę cierpliwość. Co jak co, ale ostatnio to potrafię zniechęcić do siebie każdego człowieka. Asertywność weszła w pełni w życie. Teraz to moje motto życiowe.
Twierdzi ktoś, że ma zły dzień i humor popsuty? W porównaniu ze mną, hasasz po łące w zwiewnej halce i z wianuszkiem na głowie, a tylko czasem rosa zmoczy Ci włosy, jak tarzasz się w trawie. To jest Twoja jedyna irytacja - pokręcona grzywka.
Ave.
Akurat leci w radiu (piosenka u góry)

1 komentarz:

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna