czwartek, 19 marca 2015

600 postów

Przegapiłam, wczoraj styknęło mi 600 postów na blogu. Już coraz bliżej 1000, ale i tak marnie jak na tyle lat blogowania.
Miały być wczoraj kluby, ale szczęśliwie okazało się, że kolega z roku zorganizował domówkę u siebie, więc posiedziałam z przyjacielem niecałą godzinę z dziewczynami i zwinęliśmy się do znajomego.
Jak zwykle w ich towarzystwie spędziłam super noc. Cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że moi chłopcy są najlepsi, nie zamieniłabym ich na żadnych innych i kocham każdego z osobna. Moje życie studenckie robi się coraz bardziej spontaniczne. To takie piękne, że ten semestr jest luźniejszy od poprzedniego i mam sporo czasu wolnego dla siebie.
3.00 i do spania. Nie wiem jak wstałam. Już koło północy zasypiałam na stole i kręciło mi się w głowie, na szczęście rano wyglądałam w miarę znośnie. Dotarłam na zajęcia, nawet mam notatki i kontaktowałam, co się działo. Jest good.
Jutro w końcu do domu. Muszę przyznać, że tęsknię za rodziną. Codzienne wieczorne rozmowy to nie to samo, a łóżko krakowskie to nie moje-moje. I jedziemy na urodziny Błażeja - brata Miśki. Więc znowu zobaczę najlepszą przyjaciółkę! Mimo, że widziałyśmy się kilka dni temu, znowu mam co jej opowiadać. Będą plotki przeplatane opieką nad Kostkiem.
W poniedziałek mama umówiła mnie na zabieg oczyszczania twarzy. Już ostatnio moja twarz wycierpiała się kwadrans, gdy kosmetyczka regulowała mi brwi nicią bawełnianą. Nigdy więcej. Zaczęły lecieć mi łzy i się rozmazałam. Ale mam nadzieję, że będzie mi się łatwiej regulować samodzielnie po lekkie poprawce kosmetyczki.
Czas jeść tortillę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna