wtorek, 24 marca 2020

Wczorajszy dzień spędziłam cały w fotelu i łóżku na przemian, ale ale (!) czytałam książkę. Wzięłam się z powrotem za Wiedźmina, którego przeczytałam w gimnazjum za jednym zamachem. Skoro za kilka (naście?) miesięcy ma wyjść nowy sezon, to chcę sobie odświeżyć, co tam się w ogóle działo.
Już od tej kwarantanny mam dosyć patrzenia w ekran telewizora, laptopa i telefonu, więc wracam do czytania książek. Kiedyś czytałam dużo, sprawiało mi to wiele frajdy, ale z lenistwa wybierało się potem coraz częściej filmy, seriale i gry komputerowe.
Sytuacja w kraju dynamiczna na tyle, że jak w południe ogłosili większe obostrzenia, to brat szybko się spakował i wrócił z Krakowa do domu. Pewnie zostanie do świąt, bo to istne wariactwo co się dzieje. Mam nadzieję, że nasz zakład w końcu stwierdzi, że trzeba wracać do pracy, bo za dużo strat i wyjdę z domu. Człowiek docenia, że ma pracę, dopiero jak jej zabraknie. Nie, żebym na moją wcześniej narzekała, ale dobrze mi było z tym, że codziennie miałam zajęcie przez 8 godzin, a wieczór mogłam poświęcić na serial lub film bez wyrzutów sumienia, bo przecież zasłużyłam na relaks. Teraz codziennie śpię po 9 godzin, chodzę w dresach, nie maluję się i kończy mi się zapał i chęć do rozrywki. Skoro już nawet rozważam jazdę na rowerze, to znaczy, że desperacja osiągnęła wysoki poziom.
Świat się zmienia w zawrotnym tempie. Cieszę się, że nie biorę ślubu w najbliższych miesiącach ani nie jestem w ciąży, nie mam małego dziecka w domu, bo chyba bym nie wytrzymała ze stresu. Przez radykalne zakazy wychodzenia z domu, chyba czeka nas z J. rozłąka na dłużej, bo boję się ryzykować kontrolą policyjną na drodze i najważniejsze - zarażeniem jego rodziców. Bardzo chciałabym, żeby to wszystko już się skończyło i było znowu normalnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna