środa, 4 marca 2020

Lutowe unikaty

Może tym razem wyrobię się z unikatami i nie będą w połowie miesiąca.

Film

O filmie miesiąca już w sumie pisałam w którymś z wcześniejszych postów. Mowao filmie Dżentelmeni, który podbił moje serce i był świetny!

Piosenka


Ubranie

Miałam ograniczyć zakupy i co? W tym miesiącu do szafy doszły botki i bluzka. Ale już tłumaczę! Zakupo botek spowodowany jest tym, że na zimę mam dwie pary zamszowych kozaków, dwie pary czarnych botek - jedne na słupku, drugie na szpilce. Zima w tym roku jest taka a nie inna, więc w kozakach chodzę mało i wykorzystuję na maksa botki. Na szpilce niewygodnie codziennie, plus same ciemne buty na zimę mam w szafie, więc dokupiłam takie sam, ale w camelowym kolorze. Ja bym je nazwała raczej rudymi. Markę (Renee) i model (reims) miałam sprawdzony, więc kwestia innego koloru. I mogę z nich stworzyć ciekawe stylizacje, coś przełamują. 
Jeżeli chodzi o bluzkę - brakowało mi koszuli w grochy, przy okazji przetestowałam firmę Forseti. Kupiłam body z ich strony, 100% wiskoza. Wszystko super, ale miałam ją na imprezie firmowej, potem na imprezie urodzinowej, teraz w pracy i ciągle odsłania mi się za bardzo dekolt przez kopertowy styl, więc pomagam sobie agrafką. Ale tak to jest super! Plus jest to body, więc wygodnie, bo nie wychodzi ze spodni/spódnicy.
Wszystkie zdjęcia z oficjalnych stron sklepów.



























Zdjęcie



Biżuteria

Na walentynki dostałam przepiękną bransoletkę od J. Nie sądziłam, że ta część biżuterii może mi nie przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Chcę ją nosić codziennie, dlatego od dwóch tygodni w ogóle jej nie ściągam - śpię w niej, myję się i wszystko jest z nią ok, przyzwyczaiłam się do niej. I jednak przyjemniej jest na nią patrzeć na ręce i myśleć o bliskiej osobie. 
P.S. Nawet na zdjęciu wyżej widać bransoletkę na nadgarstku.



Jedzenie

Na walentynki poszliśmy na kolację. A co! Pierwsze nasze święto, więc uczciliśmy je jak typowa para zakochanych. Wybraliśmy restaurację Rewers w Bielsku-Białej na rynku, w której podają drinki i sushi. Tak, takie własnie combo. Lokal podzielony jest na dwie części - restauracyjna z jedzeniem i pubowa z drinkami. Sushi było świetne, smaczne i najedliśmy się porządnie. Niestety o drinkach nie mogę nic powiedzieć, bo byliśmy oboje autami, więc piliśmy herbatę. Ale polecam gorąco!

Sytuacja

Poza świętem zakochanych w lutym, działo się też wiele innych rzeczy. Byłam w Krakowie na 3 godziny, żeby zaliczyć jeden z trzech przedmiotów na dyżurze. Nie było mi to na rękę, ale musiałam... Poza tym, wybraliśmy się w jedną z niedziel do Pszczyny i spacerowaliśmy po parku zamkowym, koło zagrody żubrów, po rynku. Miło, miło. No i była impreza firmowa, w ostatki, na której wyszalałam się za wsze czasy, bo ostatni raz tańczyłam na weselu Radka we wrześniu 2018! Tańczyłam, bawiłam się super, miałam genialny humor. I buty (nowe) zdały egzamin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna