niedziela, 3 maja 2020

Majówka inaczej

Majówka z J. była w tym roku bardzo spokojna. Nasza pierwsza majówka. Mieliśmy ją spędzać na weselu znajomych, ale niestety - przyszło planować co innego. Wybraliśmy się w sobotę na szlak, z Istebnej na Wielki Stożek. Zanim wyjechaliśmy padało i było brzydko, ale potem wyszło słonce, temperatura była idealna do chodzenia po górach, słońce nie świeciło za mocno i idealnie doszliśmy na czas z powrotem do auta, bo akurat wtedy zaczęło lać.
Jak dobrze robi takie chodzenie, w ciszy, po górach, po lasach, w swoim własnym towarzystwie. Taka wędrówka sprowokowała wiele ciekawych i śmiesznych rozmów, za co kocham tego człowieka.
15,5 km w nogach, dobry humor, świeże powietrze, ładne widoki. Stożek ma niecały 1000 m n.p.m., więc nie jest to nic niezwykłego, ale jednak wyższe szczyty w okolicy w weekendy są bardzo oblegane i nie ma się co pchać.
Sobota była strzałem w dziesiątkę, bo dzisiaj, w niedzielę, jest brzydko, zimno, mokro i ciemno jakoś. Nieprzyjemnie, wręcz paskudnie na wychodzenie z domu.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna