wtorek, 15 września 2020

Intensywny weekend

Miniony weekend miałam bardzo intensywny. W sobotę pojechaliśmy w Pieniny na kajaki z grupą znajomych. Dunajcem przepłynęliśmy 20 kilometrów. Nie było walki o życie na bystrzycach, na którą liczyliśmy, ale zmęczenie było przyjemne. Niestety, zgubiłam bransoletkę, którą dostałam od J. na walentynki, najprawdopodobniej leży teraz na dnie rzeki. Nie mam pojęcia jak to się stało, bo kąpałam się z nią, spałam, wszystko w niej robiłam i nie zdejmowałam od lutego z ręki. Przeżyłam to mocno, ale musiałam się trzymać i płynąć dalej.

W niedzielę pojechaliśmy do Warszawy, ponieważ mieliśmy do załatwienia sprawy zawodowe w poniedziałek. Zjedliśmy smaczną kolację w indonezyjskiej restauracji i padnięci po dniu w aucie wróciliśmy do wynajętego mieszkania. Poniedziałek ponownie spędziliśmy w połowie w aucie, ale razem było o wiele raźniej, niż jakbyśmy jechali w pojedynkę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna