piątek, 18 września 2020

Mój rower, moje wspomnienia

Potraktuję to jako swój pierwszy sukces sprzedażowy. Sprzedałam swój rower, kupiłam go w gimnazjum za zebrane pieniądze i tak oto spędził ze mną ponad 10 lat. Na tamte czasy robił furorę wśród kolegów, ale zauważyłam ostatnio, że jednak jest już za mały (mimo, że nie urosłam za bardzo od tamtego czasu). Stan techniczny był bardzo dobry, więc nie bałam się go sprzedawać, nawet zaryzykowałam i wystawiłam za więcej, niż planowaliśmy z J. i tatą. Ostatecznie wystawiłam rower w niedzielę o 14:00, o 15:00 dzwonił kupiec i o 17:30 już wyjechał ze swoim nowym właścicielem.

Miałam z moim rowerem naprawdę dużo wspomnień. Pamiętam, jak pojechałam do Eli z drugą naszą koleżanką z liceum, a miałyśmy do niej 30 km. Nie wspominając obozu, podczas którego przez 10 zrobiłam 500 km po Pomorzu. Na tym rowerze jeździłam też do moich pierwszych prac - jak pracowałam jako hostessa w Douglasie, w magazynie, na stacji BP. 

Obecnie przejęłam rower po mojej mamie, który sobie przetestowałam na wakacjach w Gdańsku, bo ona sama przesiadła się na kolarkę. Zaczyna się zbieranie wspomnień na nowym sprzęcie. Miło było jeździć na moim niebieskim góralu ... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna